W tym temacie na bieżąco będziemy informowani na temat postępów w wyborach prezydenckich na Ukrainie.
Mimo iż nie dzieje się to w Polsce, Ukraina jest państwem, która według mnie powinna być pierwszorzędnym sojusznikiem gospodarczym Polski. Więc rażącą krótkowzrocznością jest niedostrzeganie tego faktu.
I oto pierwsza tura za nami:

Wiktor Juszczenko uzyskał niespełna 6% głosów, co kompletnie go dyskwalifikuje
Prezes Banku Ukraińskiego, którego imienia w tej chwili nie pamiętam otrzymał 11%owe poparcie
Julia Tymoszenko 25%
Wiktor Janukowycz 36%

Więc wynik może jeszcze ulec zmianie- teraz II tura.
Czekamy na ruch Juszczenki, który jest największym przegranym tej gry. Jego 6%owy elektorat oraz głosy prezesa banku ukraińskiego moga przechylić szalę. Tylko kto pierwszy wyciągnie po nie ręce? Dumna Tymoszenko czy zawzięty Janukowycz? Paradoksalnie właśnie teraz rola Juszczenki może być decydująca dla wyników wyborów

Ja kibicuję Pani Tymoszenko, bo tylko ona z całej tej bandy może zrobić coś w kierunku oderwania i uniezależnienia Ukrainy od Rosji. Natomiast Janukowycz jest wiernym sługusem Moskwy, więc jeśli on by te wybory zwyciężył spodziewajmy się wielkiej zmiany w polityce międzynarodowej i ochłodzeniu stosunków z Ukrainą.
Bo Ukraina- choć to prawie bankrut, nadal ma w sobie wielki potencjał, który właściwie wykorzystany może przynieść korzyści również i Polsce.



Tymoszenko uzyskała 47% głosów
A wygrał Janukowycz: (50 % głosów)

mniejsze zło? nie sądzę...Teraz zacznie sie powrót  Ukraińców na wschód- do Matuszki Rusji, gdzie czeka ich dobrobyt (wódka)
Tylko, że zasadniczy problem jest taki, że Ukraina jest ewidentnie podzielona:
wschód lgnie do Rosji, mówi po rosyjsku i głosuje za Janukowyczem
zachód lgnie na zachód, mówi po ukraińsku i głosuje za Tymoszenko

Ukraina jest na tyle podzielona, że jej rozpad jest kwestią jeśli nie roku, to kilku lat. Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski będąc w Mielcu 8 lutego rewelacyjnie wytłumaczył mechanizmy działające za wschodnią ścianą...